czwartek, 3 kwietnia 2014

Pogrzebana za życia

Z całych sił, a właściwie z tych resztek, które w niej pozostały usiłowała podnieść powieki.
Chciała pomóc sobie palcami , rozszerzyć je na siłę ale dłoń odmówiła posłuszeństwa.
Usta nie chciały się otworzyć, choć tak bardzo się o to starała.
 Czuła jak coraz bardziej brakuje jej tlenu.
Miała wrażenie, jakby sufit był coraz niżej, zaczynał ją przygniatać.
Jakby ktoś, zamykał na siłę wieko trumny w której się znalazła.
Mówiła, że jeszcze żyję ale nikt jej nie słyszał.
Może nie chciał słyszeć...

Tkwiła tak w bezruchu, w koszmarnym półśnie, letargu pozbawionym powietrza.
Wewnętrzny ból rozdzierał ją na kawałki, pastwił się nad nią, pozwalał by cierpiała bardziej niż kiedykolwiek.
Czasem wydawało jej się, że gdzieś z oddali,  dobiega głos mówiący o tym, że nie jest sama.
A może to  złudzenie?
Przez jej opuchniętą od udręczenia głowę, przebiegały strzępy wspomnień.
Tych najgorszych.
 Pozbawionych kolorów, smaku, zapachu.
Te lepiące się od lęku, od braku nadziei, te przeszywające jej dusze na wskroś.

Czuła jak życie ucieka z niej bezpowrotnie.
Wiedziała, że nikt już nie może  tego zatrzymać.
Zresztą, czy kiedykolwiek był taki ktoś, kto dla niej, byłby w stanie poświęcić wszystko, po prostu być?
Pamięta, że przed stanem w którym się teraz znajduje, napisała list.
Zapytała, czy ktoś mógłby oddać jej serce, które ostatnio gdzieś zostawiła.
Nie pamięta, czy ten list wysłała.
Nie pamięta, czy ktoś kto go otrzymał, oddał jej zagubiony organ, czy może  postanowił zawalczyć.

Umierała za życia.
Otoczona tłumem ludzi, bo nikt nie zauważył na czas.
Umierała, bo tak potrafiła się maskować, że nikt nie dostrzegł.
 Doskonale odgrywała  rolę swojego życia.
Odchodziła, bo choć chciała by ktoś ją zatrzymał, nie umiała o to poprosić, przyznać się do tego.

Krew przestała szumieć w żyłach.
Serce zwolniło tempo i skończyło bieg.
Powieki przestały walczyć.

Rozpłynęła się.
Wtopiła w mgłę okalającą księżyc...

10 komentarzy:

  1. to jest jak przejmujące wołanie, błaganie o pomoc...Anika ja mam nadzieje, że to nie o Tobie.............K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Anika...przetrwasz to, nie poddawaj się proszę...Nie znam silniejszej osoby niż Ty! M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo tego, że bardzo ciężkie, osobiste i przykre to jak zawsze mistrzowsko wręcz napisane Aniko! Bartosz

    OdpowiedzUsuń
  4. Anika!!!!! Wracaj słyszysz!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wrócę...jeśli zdołam posklejać swoje rozbite lustro...

    OdpowiedzUsuń
  6. już od jakiegoś czasu próbuje coś napisać aby był to pozytywny przekaz ale nie umie. Ja też myślę a właściwie to nie dopuszczam myśli że Ty Anika piszesz o sobie. Myślę że jesteś bardzo silną kobietą a to co piszesz jest fantazją choć wiem że fantazja potrzebuje inspiracji czegoś z czym tak naprawdę się stykamy i odczuwając nie moc piszemy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzialam jak się dziś snułas ubrana na czarno kaptur na glowie duże ciemne okulary strasznie blada byłas nawet nie zauważyłas jak przechodzilam a Ty zawsze widzisz uśmiechasz się..slyszalam o pobiciu..trzymaj się Anika nie jestes sama, masz tylu ludzi którzy Cię kochaja tylko pozwól sobie pomoc czasem trzeba..Aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Anika co się dzieję??? Nie odbierasz nie odpisujesz, ludzie się martwią...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie możesz odejść bo my szaraki żyjemy Twoimi słowami, tekstami, wracaj!!! Kochają Cię piękna istoto wszyscy! R.

    OdpowiedzUsuń
  10. cudowna, silna kobieta!!!!!

    OdpowiedzUsuń