Dopiero termometr wskazywał minus dziesięć, a za dwa tygodnie dzieciaki przyniosą świadectwa.
Ktoś gdzieś umarł, gdzieś ktoś się urodził.
Kumpel za kilka dni zostanie szczęśliwym mężem, a przyjaciółka singlem.
Kaśka z klatki obok myśli o zmianie pracy, bo ta ją wykańcza nerwowo.
Mój brat, znowu źle sypia.
Jego los przez błędy przeszłości, kolejny raz, stanął pod znakiem zapytania.
Myślę o moim tacie.
Ostatnie wyniki nie były najlepsze, może tym razem będzie inaczej.
Zza ściany dobiega mnie, kolejna głośna rozmowa sąsiadów.
Pod moim oknem dzieciaki na chodniku malują tęcze, na której siedzi słoń.
Pomyślałam o tym, że chciałabym mieć dom.
Taki mały, skromny.
Domek.
Z kawałkiem pola na moje słoneczniki.
Z hamakiem na werandzie.
Z psem biegającym w ogrodzie.
- Gdyby tak, wydarzył się jakiś cud- wyrwało mi się głośno.
- Co wy ludzie macie z tymi cudami?!- głos mojej córki był wręcz oburzony.
- Czemu krzyczysz?- pytam.
- Nie krzyczę, jestem poirytowana ślepotą co niektórych.
Nie obraź się mamo ale tak jest.
Żyjecie w środku cudu i kompletnie tego nie widzicie.
I ty, i większość twoich znajomych.
- Co ty pleciesz? - teraz, to ja się zdenerwowałam.
- Słyszę, jak nieraz rozmawiasz z ciotką, w zasadzie obojętnie którą.
I za każdym razem "no tak, wiesz, pewnie że tak, jak się zdarzy jakiś cud".
- Przesadzasz...
Tak się mówi po prostu, jak człowiek czegoś tam oczekuję.
Czegoś więcej niż ma- usiłowałam wybrnąć.
- A ty mamo, mało masz?
Wiesz co to jest cud?!
Ja ci powiem!
Cud, taki prawdziwy, jest wtedy, gdy rano otwieram oczy.
Słyszę szelest, spadających do mojej ulubionej miseczki płatków.
Czuję zapach twojej kawy.
Mój brat wyskakuje zaspany i pyta cię, na którą dziś ma do szkoły.
Gdy odpowiadasz, że na dziesiątą, dziękuje wszystkim świętym za sprawiedliwość na świecie i znika w swoim łóżku.
Gdy wbiegasz do pokoju i jednocześnie karmiąc Lunę, budzisz mnie na zajęcia.
Kiedy całujesz mnie w policzek, gdy już wychodzę i obiecujesz zrobić na obiad, twój mistrzowski szpinak.
Gdy wiem, że mam gdzie wrócić, a ty będziesz na mnie czekała.
A nawet jeśli nie będziesz mogła, bo praca, to zadbasz o wszystko.
Patrzyłam na nią lekko zdumiona.
Nie rozumiałam trochę, dlaczego zaszkliły jej się oczy, a broda lekko zatrzęsła.
- Dwa lata temu, gdy przyszłaś po mnie do szkoły, mówiąc, że tata już zasnął, pomyślałam, że mój cud się skończył.
Udowodniłaś mi jednak, że ten najprawdziwszy, trwa zawsze.
Tylko trzeba umieć go zobaczyć.
I zrozumieć, że nim jest.
Przestałam oddychać na moment.
I pewnie obie zaczęłybyśmy płakać, gdyby nie :
- Ty siostra miałaś rację!
Zrobiłem sobie sam kanapki i faktycznie!
Ręce mi nie uschły!
No cud!
Rozejrzyj się w okół siebie.
Też masz jakiś cud obok, prawda ?
Ty jesteś cudem Anika....Każde Twoje słowo które uświadamia nam, że życie jest piękne bo żyjemy, możemy żyć! Dziękuję! Bartosz
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100% :)
Usuńno święta racja;) i na szpinak się wpraszam. n :*
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita i wspaniale piszesz! A.
OdpowiedzUsuńKrólicjusz debesciaki :*
OdpowiedzUsuńCzytam, łzy mi lecą, rozglądam się..bo tyle cudów w około mnie... Ala
OdpowiedzUsuńI szok!! I same cuda!!!
OdpowiedzUsuńDziewczyno!! Jesteś genialna!! Masz niesamowite dzieci i dar uzdrawiania zbłąkanych dusz! Ja nie jestem specjalnie wrażliwy ale polecił Cię poczytać dobry kumpel i bach! Trafiony zatopionywręcz zakochany! Cały Kraków oblepie plakatami z adresem tego bloga i te Twoje niebieskie oczyska! :-) pisz! Pozdrawiam - Ramzes
OdpowiedzUsuńLink exchange is nothing else however it is just
OdpowiedzUsuńplacing the other person's weblog link on your page at
appropriate place and other person will also do similar in support of you.
Also visit my blog post: moja domena
Ale ma pani madra córke. Tez mam ,,muko'' znałam Łukasza.
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na fb ,,Mukowiscydoza i ja'' lub na bloga http://magdajaje.blogspot.com/
Kochani- dziękuję za każde słowo, ogromną motywację do pisania! :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze poplakalam się.
OdpowiedzUsuń