poniedziałek, 5 stycznia 2015

Nigdy nie jest za późno...na strach.

Śnieg i mróz, kojarzą się z przeszywającym zimnem.
Dlaczego więc, było jej coraz cieplej?
Nie musiała dotykać przedmiotów, otwierać oczu.
 Wystarczyło, że je zamykała.
Powieki zresztą same opadały, tłumaczone brakiem witamin i stresem.
Nie musiała stawiać kolejnych kroków, by znajdować się w miejscach, w których kiedyś
był on.
W jej głowie, setki obrazów.
Tych pięknych, ubranych w słońce.
I tych spowitych w ciemną burzę.
Dźwięki słodkich, dających poczucie bezpieczeństwa szeptów.
I gorzkich, bolesnych, raniących do krwi słów.
Kochała i nienawidziła.
Cieszyła, że już prawie go nie ma.
I rozpaczliwie trzymała każdej sekundy, w której jeszcze był.
Tyle razy, słyszałam jej zapłakany głos.
Tyle razy patrzyłam na jej usta, które  zapewniały, że już wie czego chce.
Tyle samo razy wiedziałam, że kłamała.
Okłamywała siebie, mnie i jego.
I myślała, że nikt nie widzi...

Usiadł obok mnie i uśmiechał się najszczerzej, jak tylko można.
- Dobry facet - pomyślałam - szkoda tylko, że taki zakłamany.
Mówi jedno, myśli drugie.
Śmieje się wręcz zaraźliwie, a w oczach tak dobrze znany mi ból i lęk.
I maski.
Maska, na jego łagodnej twarzy.
Maska, w każdym jego geście.
Maska, w tonie jego głosu.
Byleby tylko, nikt nie poznał prawdy.
Prawdy o tym, jak usiłuje uciec.
Jak do tej ucieczki przygotowują go inni, bo sam nie potrafi.
Jak ktoś pakuje rzeczy do wyjazdu, którego on rzekomo chce.
Prawdy, o niezrozumieniu własnych uczuć.
O ukrywaniu panicznego strachu, przed każdym kolejnym dniem.
Prawdy o tym, że czym bardziej ją odpycha, tym bardziej jej chce.
Jest przecież uparty, silny i tyle przeszedł.
Potrafi wszystko.
Udawanie bezdusznej istoty, wychodzi mu bezbłędnie.
Krzykiem i wulgaryzmami zrobi z siebie dla niej, potwora.
Żeby tylko nie zauważyła prawdy.
Zapomina o jednym.
O swoich oczach.
I o tym, że z boku stoi ktoś, kto widzi więcej niż mu się wydaję.
Więcej, niż on by chciał...

Powiem wam, jak będzie.

On wyjedzie do Zimnego Miasta.
I zginie.
Będzie tam sam.
Zupełnie sam.
Wyprze się i jej, i tego życia tu.
I umrze tam, emocjonalnie, zanim się obejrzy...

Ona nie zatrzyma go drażniącym łkaniem, kolejny raz.
Samotne wino w ciemnym pokoju, pogłębi zmorę, która wyżera ją od środka.
Umrze, trochę później niż on.
 Dlaczego?
Ma tu kilku przyjaciół.
I garść miejsc.
Do których trafi, bez otwierania oczu i dotykania przedmiotów...

Wybiła 24.00.
Strzelały korki szampanów.
Niebo rozświetlił błękitno-różowy blask.
Postanowienia, obietnice, przyrzeczenia
Będę to, nie będę tamto...

Uśmiechnęłam się gorzko.
Otworzyłam drzwi do mieszkania.
Usiadłam na skraju pustego łóżka.
Popatrzyłam w czyjeś oczy, na znajomym zdjęciu.
- Wiesz jaki jest problem ludzi, Mysza?
Boją się płakać.
Myślą naiwnie i głupio, że to słabość.
Boją się bać.
Wolą udawać.
A tylko łzy oczyszczą ich chore dusze.
Pozwolą dostrzec to, czego dotychczas nie widzieli.
Grają twardzieli, oszukując samych siebie.
Bo nie pojęli jednego.
Strach jest dobry.
Oznacza przecież, że cały czas masz coś do stracenia.
STRACH OZNACZA, ŻE MASZ JESZCZE WIELE DO STRACENIA!
I jeszcze coś.
Możesz zamienić go, w nieobliczalną siłę!

Ja już wiem co zrobię rano.
Bez pustych, wręcz śmiesznych deklaracji.
Jestem "matką cudów" i nic mnie nie powstrzyma.
A Ty, T. ?

Życzę Wam, aby 2015 rok obfitował w strach.
Dobrze spożytkowany.
A.








 


7 komentarzy:

  1. nie znam ich ale...jeśli jest tak jak Anike pisze, to weź stary się rozpakuj i nie oszukuj...bo ta dziewczyna czyli Anika nigdy się jeszcze nie pomyliła....B.

    OdpowiedzUsuń
  2. czytam i czytam...i wracam i zamykam...piszesz o kimś kogo nie znam a jakby o mnie, o nas....dziękuję Anika...i życzę otwarcia oczy tym dwojgu o których piszesz....a Tobie....warto było czekać! A.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dodać, nic ująć Aniko. Kolejny raz potwierdzasz swoje niebanalne zdolności. Pięknie piszesz, mądrze myślisz. Gratuluję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniko to jak piszesz jest piękne. Piszesz tak jakbyś dotykała czułej strony uczuć.

    OdpowiedzUsuń
  5. jakie to prawdziwe, twoje słowa, bolesne i...takie bliskie bo niby piszesz o kimś, cudzą historię a jak zawsze odnajdzię sie w niej wiele osób...i te madre słowa twojego męża na końcu...On był niezwykłym człowiekiem- Ty nadal jesteś...Kompletnie jak nie z tego zakłamanego, rozpędzonego niewiadomo gdzie swiata...życzę ci prawdziwej miłości na która zasługujesz jak mało kto ...tyko pozwól się w końcu komuś do siebie zbliżyć...P.J

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne życzenia!

    OdpowiedzUsuń