sobota, 15 lutego 2014

Zanim będzie za późno...

- O co ci znowu chodzi dziewczyno?! I co z tego, że powiedziałem o niej jaka jest ładna?! Ty też kiedyś byłaś, tylko teraz...Wiesz, daj mi spokój, zmęczony jestem, tyle godzin w pracy, raz mogłabyś to docenić, tylko zrzędzić potrafisz, jesteś beznadziejna, ucisz dzieciaki, w końcu to ty jesteś ich matką, znowu kurczak na obiad?, daj mi gazetę, poszłabyś gdzieś z dziećmi to choć chwilę spokoju by było, jak ty wyglądasz...

Ona znika choć nadal krząta się po kuchni, podaje mu jedzenie, milczy choć każda komórka w niej krzyczy, błaga o chwilę czegoś co nazywa się normalnością. 
Przecież się stara, wstaję o świcie, przygotowuje dzieci do szkoły a jemu kanapki do pracy, pamięta o wszystkim, jest matką, żoną, kochanką, sprzątaczka, kucharką, psychologiem.
Znika w łazience, siada cicho pomiędzy umywalką a pralką, dławi się łzami wsiąkającymi w czekające na nią pranie, czuje do siebie wstręt, nie czuje się już kobietą, zbiera rozsypane po kafelkach resztki własnych uczuć.
Wychodzi z łazienki, on już śpi przed telewizorem, ona znowu, jak zawsze, stąpając cichutko jest wszystkim czym ma być, on i tak już tego nie widzi.

- Mógłbyś o siebie bardziej zadbać, nawet dłonie masz wiecznie niedomyte, ty ciągle jesteś zmęczony, z dziećmi byś się pobawił, tylko się pracą zasłaniasz, czasem patrzeć już na ciebie nie mogę, tylko byś jadł i spał, kiedy ty u fryzjera jakiegoś byłeś?! wstyd się z tobą pokazać, widziałeś Marka?! jakie auto, jaki przystojny, jak ubrany, jaki mają dom, jacy są szczęśliwi, gdzie ja miałam oczy...

On siedzi w fotelu gdy to słyszy ale go tam nie ma, tyrał w pracy dziesięć godzin wciąż myśląc o tym, że w tym tygodniu zwolnili już sześć osób, myśli o dzieciach, o niej, o tym jak ich zawiedzie a przecież nie może, jest ojcem, mężem, kochankiem, budżetem, głową domu, fundamentem, obrońcą.
Czuje do siebie nienawiść, że nie umie o nich wystarczająco zadbać, że ona nie czuje się szczęśliwa choć kocha ją jak nikogo innego, że nie ma siły na zabawę z dziećmi, że ucieka mu ich dzieciństwo, nie ma go wtedy gdy być powinien.
Wstaje mimo zmęczenia, siada na dywanie, rozkłada klocki dla dzieci, nie czuje nic.

Zatrzymaj się.
Przypomnij sobie czas, gdy pierwszy raz zrozumiałaś, że bez niego nie istniejesz.
Pamiętasz jak była dla ciebie najpiękniejszym zjawiskiem na ziemi?
Jak płakaliście ze szczęścia gdy na świat przychodziły dzieci zrodzone z waszej przecież miłości.
 
On musi pracować, ty musisz zając się domem.
Powiedz jej czasami, że mimo upływu lat nadal jest piękna i niesamowita.
Mogłabyś czasem być z niego dumna tak po prostu.
Zauważ ile ona serca wkłada w te kanapki dla ciebie rano.
Powiedz mu, że czujesz się dzięki niemu bezpieczna.

Przestań już to czytać, wstań i idź do niej, do niego, po prostu usiądź obok, obejmij, wtul się.
Zanim kolejny raz nie zauważysz, że ta piękna dziewczyna z osiedla nie ma w sobie nic prócz przerażającej pustki i zimna, a Marek co weekend na delegacji chowa do kieszeni obrączkę.
 Zanim będzie za późno.

Jeszcze tu jesteś?...

4 komentarze:

  1. o kurwa mała pięknie piszesz :) :* z.

    OdpowiedzUsuń
  2. otwierasz ludziom oczy ! i o to chodzi!

    z jamajskim pozdrowieniem :*

    OdpowiedzUsuń
  3. -kochasz mnie jeszcze trochę?
    -weź się uspokój!
    a mimo to za każdym razem kiedy po niespełna dwóch latach pakuję w myślach walizki kolejny raz, już nie raz na kwartał a raz na tydzień, wracam myślami do dnia kiedy patrzył na mnie z troska, słuchał o czym mówię, doceniał to co robię, pożądał i dotykał, przytulał i całował...
    wiem, że kocha mnie na swój sposób, I to najbardziej boli, ten Jego sposób, Dziękuję Aniko! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja się wtulam- patrząc jak mój nieco choleryczny i zakatarzony mężczyzna wcina własnie prażynki zanosząc się śmiechem oglądając Przyjaciół podczas bloku reklamowego pomiędzy Katastrofą w przestworzach, zaśniemy ze zmęczenia, kolejny raz dniem a nie seksem. czasem myślę, że mogłabym być mu bardziej obca i kiedy wpada mi do głowy myśl, że to bez sensu pyta: Kiciu, podrapiesz mnie. I to są własnie te nasze chwile szczęścia :)

    OdpowiedzUsuń