poniedziałek, 3 marca 2014

A prawda, jest taka...

Nie umiem tego racjonalnie wytłumaczyć.
Nie wiem skąd to się we mnie bierze. Jakim cudem tak jest.

Zawsze, odkąd tylko zdołam sięgnąć pamięcią, tak było.
Czym gorzej się działo w życiu moim, czy moich bliskich, tym więcej siły i wiary we mnie.
A przyznam się, że o powiedzeniu: "co cię nie zabiję, to cię wzmocni" usłyszałam dość późno.
-Taka już jesteś: zwyczajna- niezwykła - mawiała moja babcia.
A może to wcale nie oznaka niezwykłości, tylko...

Za każdym razem, gdy wszystko się wali i nie widać perspektyw- pomyśl, że mogło być o wiele gorzej.
Gdy płaczesz, z bezsilności i niszczącego cię od środka bólu- pomyśl, że łzy oczyszczają duszę i sprawiają, że widzisz wyraźniej.
Kiedy odchodzi ktoś bliski i rozpacz rozrywa twoje serce na milion kawałków, pomyśl o tym, że gdziekolwiek teraz jest, może być mu lepiej. A w tym samym momencie, gdy jego życie zgasło- gdzieś rodzi się nowe, niosąc ludziom radość.
Kiedy nagle, ze zgrozą odkrywasz, że twoje konto jest puste, a w szufladzie piętrzą się niezapłacone rachunki, pomyśl, do kogo mógłbyś się zwrócić. Przecież po to mamy przyjaciół, znajomych żeby mieć się kogo poradzić, na kim wesprzeć.
To nic złego czasami po prostu poprosić.
Gdy wychodzisz z domu w pośpiechu, a po drodze łapie cię ulewa, nie złość się bez sensu, przez to nie przestanie padać. Pomyśl o tęczy i życiodajnym słońcu, które przecież, w końcu się pojawi.
Idąc ulicą, rozejrzyj się. Może ktoś zupełnie nieoczekiwanie potrzebuje drobnej pomocy. Pomyśl, że ciebie to nic nie kosztuje, a dobre uczynki wracają.
I uśmiechnij się na przekór wszystkiemu! Uwierz mi, to czasem potrafi zdziałać niesamowite rzeczy i dodać magicznej energii.

Wiem co pomyślą sceptycy- dziewczyno, łatwo ci mówić, to nie jest takie proste.
Nie, nie jest mi łatwo.
 I doskonale wiem, że od tego problemy, strach, ból nie znikną ot tak bezpowrotnie.
Wiem, może bardziej niż niektórzy, co znaczy żyć w ciągłym stresie.
Tylko... Jeśli coś nam nie zaszkodzi, a może pomóc jakkolwiek, choć na chwilę, to może warto czasem spróbować?

Życie jest pokręcone, nieprzewidywalne.
Raz słońce świeci tak, że aż ciężko otworzyć oczy.
Za chwilę, wieje  silny wiatr, zbierają się  ciemne chmury i  najmniejszy krok sprawia trudność.
I jak byśmy nie kombinowali, wszystko, w ogromnej mierze zależy od nas.

A prawda jest taka, że...
Ty też jesteś "zwyczajny- niezwykły".
Nie wierzysz?
Spróbuj...


11 komentarzy:

  1. faktycznie, pierwsze pomyślałem łatwo ci tak pisać i zaraz sam się skarciłem bo Tobie właśnie nie łatwo..I skoro Ty możesz to ja tym bardziej..Najwyżej nie pomoże..;) dzięki Anika!

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. kłóciłbym się z Tobą Anika...Bo Ty jesteś NIEZWYKŁA! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ostatnia wypowiedź jest prawdziwa... Ty jesteś niezwykła, ale myślę że takich niezwykłych ludzi jest dużo, tylko w potoku codzienności, czasem problemów, które nam wydają się największe, nie do pokonania, najtrudniejsze, ludzi pełnych wiary, optymizmu, radości nie zauważamy. A nawet jeśli zauważamy, nie znając ich, myślimy sobie "im pewnie jest dobrze", "oni nie mają problemów", "ale szczęśliwcy". A często właśnie ONI mają większe problemy niż my, ale nie uzewnętrzniają ich, nie poddają się im, nie myślą "jak ja mam źle". Całkiem niedawno umarła moja przyjaciółka chora na raka - Ty też ją znałaś - ale nigdy nie usłyszałam od niej jak bardzo cierpi (a cierpiała bardzo, szczególnie w ostatnim okresie życia), nigdy nie skarżyła się, że tak trudno jej jest wstać z łóżka, zrobić parę kroków, nie chciała absorbować swoją osobą całego otoczenia, ale zawsze miała czas żeby mnie wysłuchać, powiedzieć dobre słowo, pocieszyć... a jej problemy i ból były nieporównywalnie większe od moich - dziś myśląc o niej dziękuję jej za to i wiem, że tam dokąd poszła nie ma juz bólu, cierpienia, jest szczęśliwa, a w moim sercu zawsze będzie ze mną...

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze stawiałam sobie Panią Mariolę wzór do naśladowania, Jej ciepło i mądrość nieraz były dla mnie inspiracją, Jej uśmiech i wola życia do dziś dodaje mi sił...I właśnie, między innymi, o takiej zwykłości- niezwykłości, jest ten tekst....

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz co dałaś mi siłę, żeby jakoś przetrwać ten cięzki czas w życiu. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ...ja to chyba wiem, kto tym razem zgarnie bloga roku...;) sam będę wysyłał tysiące smsów! a spróbuj nie startować! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie widzę inaczej! Aniko pisz....pisz....i jeszcze raz pisz!

      Usuń
  8. Nie mam takich ambicji jak Blog Roku, poza tym za słabe to moje pisanie, na takie salony;) ale dziękuję za każdy komentarz i za to, że w ogóle ktoś to czyta...;)

    OdpowiedzUsuń
  9. wypracowałam już pewien odruch, że razem z porannym fb, zaglądam do twojego lustra, bywa, że w tym samym czasie wątpię lub się śmieje, to znaczy, że to wszystko co się ze mną dzieje jest normalne, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś gdzieś wyczytałam, że problem z życiem polega na tym, że nie jesteśmy w stanie go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie. Każda chwila po coś jest...I gdy coś tracimy to nie ma co marnować czasu by to odzyskać... co więcej warto tą powstałą przestrzeń wykorzystać i wypełnić ją po prostu czymś nowym. I bardzo często jest tak, że w chwili kiedy stawiamy czoło swoim problemom, przekonujemy się, że możemy dużo więcej niż nam się zdawało.
    Pozdrawiam cieplutko,
    Emilka

    OdpowiedzUsuń