Co byś zrobiła?
- Jej! Luka, nie wiem.
Cicho bądź!
Popatrz na niebo... Widzisz te piękne chmury? Ich kształt, coś ci przypomina? Kojarzy się z czymś?
- Tak, aniele mój. Są jak twoje bujne, piękne...
- Luka!!! Haha !
Nie wiem...Pewnie zerwałabym się i pobiegła szukać dzieci.
- Jasne!
Już widzę, jak Johny, w obliczu nadciągającej zagłady, w ogóle się tym przejmuję.
Jak to z kumplami, wychodzą z garażu, zostawiają perkusję i gitary i lecą się chować przed nieuniknionym.
- Luka, moja cierpliwość...
- Mysza! Haha! Ty przecież nie znasz uczucia cierpliwości, moją piękna.
A Duśka, już rzuca rolki i szuka bunkra.
No co tak na mnie patrzysz?! Sami je tak wychowaliśmy.
Ciesz się każdą chwilą. Każdą sekundą tak, jakby była ostatnia.
- A my? A my Luka?
- Ty ganiałabyś, tracąc oddech, z tymi swoimi latawcami a ja, robiłbym ci zdjęcia.
- Zdjęcia? W obliczu zagłady? A po co?
- Przecież, to ty twierdzisz, że wszystko jest fotografią...A może wszystko, by jednak, nie przepadło...No! Tak czy siak, po tych zdjęciach, bym cię dopadł i....
- Luka! Haha! I co później?
- Później, wybudowałbym nam dom w chmurach.
Kupiłbym ci pole słoneczników. I kolej transsyberyjską po galaktykach.
- Chyba trans-galaktyczną bucu.
- Mądrala poprawińska. Kiedyś się z tobą rozwiodę, przysięgam.
No! I ty, będziesz jeździła w te swoje podróże.
Johny, będzie koncertował z Cobainem.
Dusia, będzie brała lekcje malarstwa u Beksińskiego.
A ja...A ja będę czekał, aż wrócisz.
- Luka! No coś ty?!
To nie będziesz rwał Janis Joplin i ruszał na małe co nieco, z Marleyem?
Będę Myszka...Jak wrócisz.
- Luka, popatrz w niebo, zobacz jak...
- Myszor- patrze w niebo co rano, gdy otwierasz oczy...
A dziś, leżę na płycie pomnika i usiłuje usłyszeć, czy spod zimnej tafli, słychać bicie jego serca...
I słyszę tylko szum deszczu, wiatr który jakby z przeszłości niesie wiadomość:
- Gdy idziesz ulicą, neony tracą swój blask.
Gaszę latarnie, żebyś już nigdy, nie czuła się sama.
Otwórz oczy, żeby komuś innemu, tak jak kiedyś mnie, spadło na głowę, niebo pełne gwiazd.
Bo nikt tak pięknie nie mówił....Jak ty....
Coś w rtm jest. Zadyma zawsze miał inne światy koło siebie ;)
OdpowiedzUsuńPisz jeszcze więcej i więcej:)
OdpowiedzUsuńTaka miłość zdarza się tylko raz w życiu.....Napisz książkę dziewczyno, nie proszę...ja błagam!
OdpowiedzUsuńtaki właśnie był....tak Cię kochał jak nigdy nigdy nikogo...
OdpowiedzUsuńOd dawna wiem, że jesteś niesamowita, a każdy kolejny wpis po prostu wwierca mi się w mózg...
OdpowiedzUsuńZ tą książką to świetny pomysł ;)
A.
książka się pisze....:) dziękuję..
OdpowiedzUsuń