poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Nawałnice i trudne powroty...

Chcemy przeżyć burzę..
 Prosimy o to, by los przeprowadził nas na druga stronę, choć tak naprawdę nie wiemy co tam czeka...
Bo jeśli po nawałnicy nie zostanie nic?
Jaki jest sens ruszać się z miejsca, w którym się właśnie znajdujemy?
Może lepiej czas wykorzystany na przeprawę donikąd, w cholerne nieznane przeznaczyć na...
Kiedy ostatni raz powiedziałaś  mu,
że jest wszystkim co masz?
Kiedy ostatnio, przytuliłaś swoje notorycznie wkurzające cię dziecko ot tak ,dając mu tym poczucie bezpieczeństwa mimo wszystko?
Kiedy ostatnio zadzwoniłeś do swojego kumpla powiedzieć" cześć,co słychać?" zanim nagle dowiedziałeś się, że jego życie zgasło?
Kiedy...
No właśnie...
Chcesz przeżyć burzę- prosisz los...Warto?
Zatrzymaj się...
Może ktoś  czeka...
A nawałnica ostatecznie i tak wszystko może zabrać...
A może nie...

Ocali i Ciebie i tego kto odbierze telefon i zdąży poczuć to, na co czekał...
Zadzwoń...
Tam po drugiej stronie lustra ,ktoś jest...


Dziękuję wszystkim, za to że ze mną byli w ten ostatni, niełatwy czas...
Wracam...
Jeszcze bardzo ostrożnie ale zrobiłam "pierwszy krok"...

fot.arch.prywatne



7 komentarzy:

  1. uff! Nareszcie! Zrobiłaś pierwszy krok, zrobisz i następne, wierze w to mocno! Piękna istota z Ciebie, piękne zdjęcie, fajnie, że wracasz! K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet nie wiesz ile radości sprawił mi Twój powrót, choć/niestety/ nie znam Cię osobiście..ale może w końcu będzie mi dane uścisnąć Ci dłoń i pogratulować postawy i poczucia człowieczeństwa oraz niesamowitej wrażliwiści - pozdrawiam Aniko- Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  3. :) niedzielny gość :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ahh jak ty pięknie potrafisz skłonić do refleksji :)

    OdpowiedzUsuń