środa, 9 kwietnia 2014

Rozbite lustro...

Czasem, zależnie od nas lub zupełnie nie, nadchodzi zły czas...
Nie można go powstrzymać, nie można ominąć, pozbyć się go...
Można usiłować z nim walczyć ale nie każdemu się to udaję, nie każdemu starcza sił...

Taki czas, spotkał mnie.
 Wprowadził się do mojego mieszkania, do mojej głowy, do mojej duszy...
Jak długo zostanie?
Tego nie wie nikt...

Ze względów osobistych, ze względu na stan zdrowia, sytuacje jakie miały miejsce w ostatnim czasie, jestem zmuszona chwilowo zawiesić prowadzenie bloga.
Mam nadzieję, że kiedyś zdołam wrócić.
Posklejać swoje rozbite lustro.
Anika



8 komentarzy:

  1. Posklejasz. Musi minąć odpowiedni czas. Mój nadal trwa.

    OdpowiedzUsuń
  2. pamiętam jak jakiś czas temu zupełnie bezinteresownie mi pomogłaś choć przecież sama lekko nie masz..później słyszałem, że taka własnie jesteś, sama nie masz- komuś dasz..to co mnie boli teraz najbardziej to fakt, że nie mogę, nie umiem, nie wiem jak Ci pomoc ale wierzę w to, że wrócisz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeżeli Bóg dopuszcza, by coś w Twoim życiu runęło, to tylko po to, by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego.

    Anika, trzymam za Ciebie kciuki!!!
    Jesteś najsilniejszą kobietą jaką znam, na pewno to sobie ułożysz!

    Pozdrawiam ciepło, Emilka

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniko trochę Cię znam i tak sobie myślę, że podły los trochę przesadza w stosunku do Ciebie, bo ile może dźwigac tak krucha istota? Trzymam za Ciebie kciuki! M.

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym kiedyś spotkać Cię na "żywo", może w Rabce, może w Falentach. Przy każdym Twoim wpisie, u mnie pojawiała się łza, bądź ściskało mnie w gardle. Chciałabym, tak jak ci wszyscy wyżej piszący pomóc Ci - ale jak?? Jeśli to choć trochę pomoże Ci to wiedz, że będę z niecierpliwością czekała na Twój kolejny wpis. Bardzo cię proszę nie rezygnuj!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Anika ma klopoty ze zdrowiem :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Anika nieziemska istoto wracaj do nas! Rzeszów ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam wszystkich odwiedzających:) Dziękuję za troskę za ciepłe słowa, za okazywaną pomoc, nie jestem sama, mam tu przyjaciół( jedna w trampkach biega tu często po 1497 kroków dziennie- i to w jedną stronę! ;) ) więc myślę, że jeszcze" chwilę" a stanę znowu na nogi i znowu będę wszystkich zamęczać swoją bazgraniną:) Pozdrawiam z pola bitwy- Anika:)

    OdpowiedzUsuń