poniedziałek, 1 września 2014

Cena życia...

Podobno, żyjemy w czasach, w których kupić można wszystko.
Podobno, nawet uczucia.
Nadal jednak, nie można kupić jednego.
Życia.

Obudził go, potężny ból głowy.
W dawno nie sprzątanym pokoju, unosił się smród wczorajszego dnia.
Obok, spała jakaś dziewczyna.
Cuchnęła alkoholem.
Zrobiło mu się niedobrze.
 Wstał i wyszedł do łazienki.
Wszędzie porozrzucane puszki po piwie, lufki po trawie.
Spojrzał w lustro.
I mało nie zwymiotował.
Usiadł na brzegu wanny, jego myśli uciekły kilka lat wstecz...

- Jak to nie możesz przyjść na próbę?!
 Stary, nie rób jaj!
Jutro, mamy grać na tym przeglądzie!
Po drugiej stronie słuchawki, tylko ciężki oddech.
- Przepraszam...Potrzebujesz czegoś?
Próbą się nie przejmuj, damy radę...
Znali się od dzieciaka.
Mieszkali, na jednym osiedlu.
 Chodzili, do tej samej szkoły.
Ci sami wspólni znajomi.
 Te same miejsca, kluby, ogniska.
I marzenia.
Będą gwiazdami rocka.
Panami życia.

I bywali.
W garażu kumpla.
W jedynej w mieście, klimatycznej knajpie.
Czasami gdzieś, na niewielkich imprezach w plenerze.
Zawsze ta sama, mała ale wierna grupa fanów.
Wystarczyło im, żeby cieszyć się z tego, co mieli.
Żyć tym.
- Kiedyś, będziemy wydawać płyty!
 Podpisywać kontrakty, jeździć w trasy- mówili prawie jednocześnie.
Kiedyś - nie nadeszło.
Śmierć jednego z nich, zabrała część marzeń.

Minął rok.
W innym mieście.
 Ten, który pozostał, nadal wierzył.
 W tamte pragnienia.
Znalazł, takich jak on.
Jeden, drugi, dwudziesty koncert.
Stacja radiowa, telewizja, prasa.
Studio, płyta.
Spełnienie wszystkiego.
I...
Imprezy, nowi znajomi, inny świat.
Większy, mniej zrozumiały.
 Bez priorytetów i wartości które cenił.
Które dostrzegał, kiedyś...


Ubrał się w pośpiechu, wybiegł z domu.
Nawet nie zauważył, że pada.
Pociąg, kilka godzin podróży.
 Tamto osiedle z dzieciństwa.
Telefon, taksówka.
Wysiadł, pod cmentarną bramą.
Zobaczył ją z daleka.
- Prawie trzy lata, a ona wciąż taka sama.
Drobna, krucha, choć siła w jej oczach.
I nadal tu, w tym okrutnym miejscu.
Jakby, nadal wierzyła, że...
Podszedł bliżej.
 Ukucnął.
Odwróciła głowę, w jego stronę.
Wyciągnęła dłoń, pogłaskała po policzku.
- Nie spieprz tego, co masz.
Oddałabym duszę diabłu, za jeszcze jedną sekundę z nim...
Wsunęła na głowę kaptur.
Patrzył, jak jej sylwetka oddala się coraz bardziej.
Zapalił znicz.
 Deszcz przestał padać.

Stracił rachubę czasu.
Nie zauważył, kiedy zrobiło się ciemno.
Wciąż siedział na płycie pomnika.
 Mówił do niego.
Mówił o tym, jakim wrakiem się czuje.
Zastanawiał, dlaczego sukces nie cieszy go tak, jak się spodziewał.
Pytał, co robi nie tak?
Wylewał pretensje, że gdyby nie śmierć, wszystko byłoby inaczej...
Płakał i śmiał się jednocześnie.
- Oddałbym wszystkie pieniądze, żebyś tylko wrócił!
Słyszysz?!
Wykrzyczał z całych sił.
Nie odpowiedział mu nikt.
 Nawet wiatr.

Ja ci odpowiem.
Nie bardzo obchodzi mnie jak, ale zrób coś ze swoim życiem!
Chociażby dlatego, że je po prostu masz!
I może to, że żyjesz, jest dla ciebie szokujące.
Może, nawet cię przeraża.
Ale prawda jest taka, że jesteś!
 Istniejesz.
Możesz oddychać, tańczyć, kochać, czuć zapachy.
Możesz nie bać się zasypiać, bo wiesz, że ranek nadejdzie.
 Tylko, zacznij ŻYĆ!
I nie mów mi, że nie wiesz jak.
Nikt tego nie wie.
Zrób to!
 Chociażby z szacunku do tych, którzy bardzo chcieliby tu być!
A już ich nie ma...
I nigdy nie wrócą...
Za to, ty jesteś i możesz wszystko.
Tylko...
Nie spieprz tego...









11 komentarzy:

  1. Potrafisz przyłożyć tak, że człowiek chce czy nie, podnosi się i zastanawia nad tym co robi.....Świetny kawałek, jak zawsze mistrzowsko dobrany do tekstu! Kamil

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcesz czy nie - zmuszasz do myślenia... kolejny dobry tekst. Dziękuję Ci za to. Magda

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały budzący każda komórke wiersz , który zmusza do myślenia ... żebyśmy zwolnili i zrobili mała retrospekcję naszego życia.. kiedy go czytałem czułem wewnętrzną wręcz zadume nie wiem czy jest to odpowiednie słowo aczkolwiek wiersz ma duchowego kopa !! Romek

    OdpowiedzUsuń
  4. Syndrom tzw. "sodówki". Mam nadzieję, że się opamięta, bo to przeważnie nieciekawie się kończy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie napisane i mądrze. Sława, blichtr - potrafią uwieść, omamić. Wiem coś o tym. I gubi się to, co naprawdę istotne i wartościowe. Ważne, by umieć to odnaleźć. A tu mogą pomóc inni.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miażdżące. Zaślepieni pseudosukcesami, zapominamy co jest prawdziwym sukcesem w naszym życiu. A ów potrafi tkwić w rzeczach najmniejszych...

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciągle szukam i ciągle spieprzam i też się zastanawiam co robię źle? Ot,takie jest życie, life is brutal, ale trzeba brać się w garść i brnąć twardo pod prąd..

    Tekst b.dobry.

    OdpowiedzUsuń
  8. rewelacja, super tekst, rozumiem, bardzo, bardzo rozumiem ... dzięki, pisz, pisz bo robisz to z serca... rozumiem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeszłość pokazuje jak to miało wyglądać, natomiast teraźniejszość jest czasami zbyt brudna aby móc ją tak szybko zmyć ze skazy. Nie mniej jednak nie można zapominać, nigdy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytając Twój tekst mam ciary, osoba do której go kierujesz powinna sobie go wydrukować i przykleić przy łóżku czytając rano i wieczorem...

    OdpowiedzUsuń
  11. Przyjaciel, którego miałam na myśli, pisząc ten tekst, to wrażliwy, mądry facet..Wierzę w Niego i wiem, że da radę..Inaczej skopie Mu tyłek ;-) Kochani- dziękuję, za wszystkie komentarze,maile, za każde Wasze słowo..Za to,że jesteście..

    OdpowiedzUsuń